sobota, 18 czerwca 2016

ŚWIDNICA RYNEK 1


NI Z GRUSZKI

ni z malinowej pietruszki postanowiłam nagle pokazać, czym zajmowałam się w ostatnim czasie. Na początek wybrałam dwie kamienice świdnickie. Potem opowiem o trzech zamkach, jeden właśnie "wykończyłam" a dwa jeszcze mi "kwitną na desce"


KAMIENICA PIERWSZA

Na pierwszy rzut kamienica mieszkalno-usługowa. W centrum Świdnicy, oddalona wprawdzie nieco od Rynku, ale za to w bliskim sąsiedztwie Kościoła Pokoju, obiektu należącego do światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Bliskość kościoła nie tu jest przypadkowa. Budynek nie powstał jako kamienica mieszkalna, pierwotnie był on budynkiem należącym do Gminy Ewangelickiej i służącym jej działalności. Datowany około1740 r.




Elewacja frontowa ma piękny barokowy wystrój z bogatym  detalem architektonicznym. Charakteryzuje się ciekawym szczytem parawanowym, o układzie dwu bliźniaczo złożonych szczytów. Rozrzeźbione gzymsy mają złożony profil. Od góry pokryte są czerwoną dachówką karpiówką, o charakterystycznym, trójkątnym wykroju. Jeszcze czasami takie dachówki można spotkać na starych obiektach. Ale to już niestety rzadkość.




.
Szczególnie pięknym elementem jest portal z supraportą. Supraporta to jest to "coś" nad drzwiami. Na portalu, jak się tak dobrze przypatrzeć, widnieje data 1738. Po dwie cyfry z każdej strony owalnego medalionu.




.
A to mój projekt. Kolorystyka pierwotna, barokowa. Do renowacji tej pięknej elewacji doszła jeszcze renowacja zabytkowej, przelotowej sieni, prowadzącej na podwórze. Sień niegdyś była zamykana bramą. W murze pozostały nawet szczątki starej framugi. Teraz brama zostanie zamknięta ozdobną, kutą kratą, nawiązującą charakterem do kraty znajdującej się w podobnym stylowo obiekcie. Ot i przykrość dla drobnych pijaczków.


KAMIENICA DRUGA

Jest o 150 lat młodsza od pierwszej. Ta kamienica usytuowana jest w południowym narożniku Rynku, u wylotu ulicy Długiej. Powstała około 1890 roku, jako kamienica czynszowa, na miejscu wcześniejszej zabudowy.



  Widok od strony ulicy Długiej,
to ulica łącząca Rynek z Katedrą


Zarówno bryła, jak i detale, wykorzystane na elewacjach, noszą bardzo wyraźne znamiona form historycznych. To neostyle, charakterystyczne dla tego typu architektury miejskiej, pochodzącej z okresu przełomu wieków.




Piękna narożna kamienica, przykryta mansardowym dachem z koronkową balustradą i zwieńczona mnóstwem wieżyczek. To jedno zdjęcie jest stare, sprzed kilku lat, przydało mi się jednak przy rysowaniu elewacji. Pozostałe zdjęcia robione były w zeszłym roku. To zdjęcia robocze. Niektóre, robione w deszczu, służyły tylko do rysowania, a inne, przy dużo lepszej pogodzie, posłużyły dodatkowo jako dokument stanu zachowania obiektu.




.
W oddali, we mgle, dobrze widoczny jest hełm wieży Katedry Świdnickiej. Tak jakoś sam wlazł mi w obiektyw. Kamienica usytuowana jest po lewej stronie ulicy Długiej (patrząc od strony Rynku) natomiast Katedra jest po prawej stronie. Widać to na poprzednim zdjęciu. Na tym widać odwrotnie. Dzieje się tak, bo ulica Długa lekko skręca, przy odpowiednim ustawieniu aparatu i "fotografa" możemy zobaczyć zjawisko "przemieszczania się" wieży na lewą stronę szczytu kamienicy. Tu wieże ustawiły się wyjątkowo.




Zdjęcie tak trochę "poetycko" rozmyte we mgle ... akurat mżyło, gołębie spacerowały sobie w kroplach dżdżu, a jeden gołąb wzniósł się wysoko, wysoko, nad dachy kamienic. Aż się prosił o fotkę na tle kopuły.
 



Ech, wieżyczek jak psów ! ! !  Więcej ich mama nie miała  !  ku utrapieniu rysującego. W ostrym słońcu dobrze widać to bogactwo i różnorodność form, nie tylko cebulastych i stożkowych hełmów, również wieńczących hełmy iglic. Koronkowa robota. W słońcu połyskują elementy złocone.



.
Kamienica piękna, ale praca przy rysowaniu prawie benedyktyńska. Wymaga czasu i precyzji. Najpierw pomiary. Kiedyś do dyspozycji była taśma i metrówka. Teraz zastąpił je miernik laserowy. Kiedyś wysokości mierzyło się spuszczając taśmę na klatce schodowej. Tak określało się poziomy kondygnacji, a potem wchodziło się do mieszkań i mierzyło odległości parapetu od podłogi i wymiary okien. Dzisiaj miernikiem łapie się poziomy gzymsów, parapetów okiennych, no i oczywiście wszystkie wymiary poziome. Rozstawy okien mierzy się w osiach. Potem i tak wchodzi się do mieszkań i dokładnie mierzy otwory okienne i wszelkie detale dostępne po wychyleniu z okna. Wszystko, co zmierzone, rysuje się "matematycznie" operując długością odcinka, kątem nachylenia prostej, promieniem łuku itp. Rysowanie detali rzeźbiarskich to już zupełnie inna bajka. Wykorzystuje się do tego zdjęcia. Muszą być one jednak zrobione "na wprost" czyli z poziomu fotografowanego elementu. Nie ma zmiłuj, biega się po mieszkaniach, strychach a nawet dachach obiektów przeciwległych. Bywa, że nie jest to możliwe, wtedy pozostaje robienie zdjęć ze skrótem perspektywicznym. Niestety, potem, na rysunku, trzeba pracowicie ten skrót doprowadzać do stanu faktycznego, wykorzystując znane wymiary poziome i pionowe przynajmniej kilku elementów. Trochę to jednak mozolne. Jak rysuje się elementy rzeźbiarskie ze zdjęcia ? Otóż podkłada się zdjęcie na rysunek, w dowolnej skali, obrysowuje, już nie matematycznie, ale "z myszy", robi się z tego blok i przeskalowuje do odpowiedniego wymiaru. Każdy projektant ma swoje sposoby rysowania detali, ja taki wypraktykowałam. Oczywiście istnieje metoda fotogrametrii, pozwalająca szybciej i łatwiej to narysować, ale niezbędna jest do tego kamera fotogrametryczna, cud techniki, dla nas finansowo niedostępny. Wszak nie jesteśmy biurem konserwacji zabytków, zabytki to tylko część naszej pracy. O malowaniu elewacji, to lepiej nie wspominać. Siadając do takiej elewacji trzeba po prostu uzbroić się w świętą cierpliwość. Każdy obszar ograniczony na rysunku zamkniętymi liniami napełnia się kolorem, przy pomocy komendy kreskuj. Tych obszarów są tysiące. Długie godziny spędzam na mozolnym kreskowaniu, ale mogę sobie przy tym słuchać wiadomości i dokształcać się, na przykład politycznie. Też jakaś korzyść. A teraz pokażę kilka przykładów, pochodzących z rysunku tej elewacji.


.
Pierwsze piętro tynkowane. Przynajmniej cegły nie trzeba rysować. Stare tynki dobrze się zachowały więc nadają się do konserwacji i wzmocnienia. Tynki są bardzo grube z wykształconym boniowaniem. Nad oknami widać ozdobne maszkarony, przedstawiające głowę filozofa ... no, na moje oko filozofa. Nad piętrem gzyms bogato profilowany. To tak duży gzyms, że podczas deszczu gołąb spokojnie może się pod nim schować nie moknąc.




.
Drugie piętro. Tu okna kamienicy ujęte są w bardzo bogate obramienia. Dołem gładkie płyciny, wzdłuż okien ozdobne pilastry, z kanelowaniem w dolnej części, nad oknami płyciny, z główkami bożka kupców, ujętymi w roślinne ornamenty, a nad tym wszystkim jeszcze naddasznice, czyli mówiąc ludzkim językiem takie niby daszki. Tu akurat o kształcie trójkąta.






.
Trzecie piętro. Tu naddasznice występują w formie półkola i odcinków koła. Płycina nadokienna zdobiona jest kartuszem herbowym, z przyłbicą rycerską i wężem Eskulapa w polu. Wąż Eskulapa powtarza się często w elementach zdobniczych tej kamienicy. Ma to przypuszczalnie związek z właścicielem kamienicy. W zwieńczeniach hełmów wieżyczek widać węża bardzo wyraźnie. Zwróćcie też uwagę na okna. W większości otworów okiennych zachowała się historyczna stolarka. Przykład niemal książkowy. Studenci z powodzeniem by mogli uczyć się na tych oknach tajników stolarki dziewiętnastowiecznej. Na prawdę bardzo pięknej.



Widok kamienicy od strony Rynku

Na przeciwległym narożniku Rynku, dokładnie po przekątnej, u wylotu ulicy Grodzkiej, znajduje się druga tak wysoka, piękna i mocno eksponowana kamienica. To dom pod Hermesem. Historię renowacji Hermesa już tutaj pokazywałam. Między kamienicami, w centrum Rynku, znajduje się blok śródrynkowy, z ratuszem i teatrem. O tym obiekcie też kiedyś opowiem. Już jest pięknie odrestaurowany. Zostały na pamiątkę fotografie i rysunki.

Na koniec pokażę miejsce, gdzie powstają nasze projekty, czyli nasze biuro. Właśnie niedawno się przenieśliśmy, Teraz wszystko już ma swoje miejsce, jak Pan Bóg przykazał, ale zdjęcia robione są jeszcze w trakcie przeprowadzki, więc nie wszystko jest tam, gdzie być powinno. Chwilowo szwarc mydło i powidło. Drukarka papier toaletowy, mop i dokumentacja. Wszystko w jednym miejscu. Szczęściem archiwum na zdjęciu nie widać.







 .
W biurze robię sto różnych rzeczy ale projekty rysuję, piszę i liczę w domu. W domu mam spokój, mogę się wyłączyć, skupić i skoncentrować.
A wracając  do świdnickiej mgły, świdnickich kamieniczek, wieżyczek,
świdnickich gołębi, dżdżu i filozofów, to ...



.
to są na świecie rzeczy, o których się filozofom nie śniło ... 


*


1 komentarz: