poniedziałek, 23 maja 2016

KRZESZÓW, KLASZTOR


POGMATWANE 
DZIEJE


Zespół Opactwa Pocysterskiego w Krzeszowie





1 Bazylika Łaski Najświętszej Marii Panny
2  Kościół Świętego Józefa
3  Klasztor Sióstr Benedyktynek i Ojców Cystersów
4  Dom Opata – Centrum Dialogu
5  Stara Wozownia – Dom Pielgrzyma

Opisywałam już tu Dom Opata, to ten mały, czerwony, oznaczony numerem cztery. Teraz czas na opowieść o Klasztorze Sióstr Benedyktynek i Ojców Cystersów.


Historia klasztoru krzeszowskiego sięga zamierzchłych czasów średniowiecza. W roku Pańskim 1242 księżna Anna, wdowa po Henryku Pobożnym, ufundowała w Krzeszowie klasztor i osadziła w nim Benedyktynów sprowadzonych z Czech. Jej wnuk, książę świdnicki Bolko I, w 1289 roku, wykupił od benedyktynów dobra klasztorne za 240 grzywien srebra czyli około 120kg kruszcu. Trzy lata później ufundował w tym miejscu Opactwo Cystersów, których to cystersów sprowadził z pobliskiego Henrykowa. Za sprawą Bolka i Cystersów Kościół klasztorny stał się mauzoleum książąt świdnicko-jaworskich. Dynastii Piastów świdnicko-jaworskich stała się dobrodziejami dla zakonu.

Wzniesiony w średniowieczu klasztor, tak zwane Claustrum, bardzo długo wyglądał tak, jak na rycinie sporządzonej według rysunku Willmana






.
Miał trzy skrzydła na planie boków kwadratu, natomiast południowa ściana Kościoła, stanowiła brakujący czwarty bok. W środku znajdował się wewnętrzny ogród, wirydarz. Skrzydło zachodnie było wysunięte przed fasadę kościoła.

Nie znamy daty budowania średniowiecznego Claustrum, nie wiadomo też ile razy był on potem przebudowywany. Wiadomo, że w roku 1426 husyci spalili klasztor a w roku 1463 najechały go wojska czeskie. Odbudowa ze zniszczeń zakończyła się ok. roku 1490.
A potem przyszła wojna 30-letnia, w roku 1632 dotarły do Krzeszowa protestanckie wojska sasko-brandenburskie. Zakonników wypędzono a klasztor zrabowano. W następnym roku pojawiły się wojska szwedzkie, które dwukrotnie spustoszyły opactwo i spaliły cenną, liczącą wówczas około 1000 woluminów bibliotekę. Przy okazji swego drugiego pobytu Szwedzi znowu spalili klasztor i budynki gospodarcze. W obawie przed kolejnym atakiem wojsk cystersi uciekli, Dopiero w roku 1638 przystąpiono do odbudowy.

W roku 1660 opatem krzeszowskim został Bernard Rosa. Zapoczątkował on okres rządów wybitnych opatów. Rozpoczęło się osiedlanie w Krzeszowie artystów, którzy dali początek bardzo ważnemu ośrodkowi sztuki. Rozpoczęła się odbudowa istniejącego Claustrum.
Powstały wtedy krużganki po wschodniej stronie. Dziś jest to część gospodarcza, niewidoczna i niedostępna dla turystów.
Około roku 1740, postanowiono jednak wyburzyć część Claustrum i wybudować nowe założenie barokowe, budowę rozpoczęto ale szybko przerwano. Powrócono do niej po 30 latach.
Z tego właśnie okresu pochodzi projekt , który niżej pokazałam, autorem projektu jest I. G. Feller. Dla jasności wprowadziłam do rysunku kolor i literowe oznaczenie skrzydeł klasztornych.







.
Projekt zakładał wyburzenie skrzydła południowego i skrzydła zachodniego, skrzydło wschodnie miało stać się skrzydłem środkowym a po wybudowaniu całkiem nowego skrzydła wschodniego klasztor miał, wraz ze ścianą południową Bazyliki, tworzyć ogromne założenie z dwoma wewnętrznymi wirydarzami. Skrzydło południowe starego Claustrum wyburzono całkowicie i w latach 1774 - 1782 wybudowano nowe, oznaczone przeze mnie na rysunku kolorem i lierką A. Skrzydło to zachowało się do dzisiaj w nie zmienionej formie. Na rysunku widać jak paradne miało być w założeniu skrzydło zachodnie B, widoczne od strony placu przed Bazyliką Łaski.








.
Planowano tu umieszczenie paradnej klatki schodowej, zwieńczonej kopułą. Na zdjęciu poniżej widać wybudowany fragment skrzydła zachodniego, ten fragment możemy dzisiaj oglądać od strony placu



tak wyglądał przed remontem


a tak po remoncie
          
Niestety, z braku środków, tej paradnej reszty nigdy nie wybudowano. Jeszcze prawie sto lat w tym miejscu istniało  skrzydło zachodnie starego Claustrum, wyburzono je dopiero w roku 1873.






Na zdjęciu widać wykopy archeologiczne.  

W wykopach odkryły się oczywiście pozostałości skrzydła zachodniego starego Claustrum. Fragmenty kamiennych murów i fundamentów.
Na zdjęciu widać też  jak skrzydło południowe "urywa się" w kierunku zachodniego, pokazuje to wyraźnie, że w założeniu budowa klasztoru miała być kontynuowana.







.
Nigdy nie wybudowano planowanego skrzydła wschodniego D, wybudowano natomiast niewielką, sześcioosiową część skrzydła środkowego C. Skrzydło środkowe C łączy się dzisiaj ze starym klasztorem, będącym pozostałością Claustrum. Na fotografii widać niższy budynek z podcieniami, łączący skrzydło środkowe nowego klasztoru i Bazylikę. Bazylika jest po prawej stronie. (zdjęcie powyżej nie jest moje, ja tylko opatrzyłam je wyjaśniającymi napisami)




 Widok Claustrum od strony ogrodu sióstr.



Jesienią przed Claustrum snują się dymy z ogniska.

Najpiękniejszym pomieszczeniem starego Claustrum jest Konfraternia, zwana czasami błędnie Salą Rycerską. Jest to obszerna izba przekryta gotyckimi sklepieniami krzyżowo-żebrowymi, opartymi na ścianach i dwóch, centralnie ustawionych kolumnach.




Tak wygląda rzut poziomy konfraterni.

Przerywaną linią zaznaczony jest przebieg żeber sklepiennych. Na środku izby widoczne są dwie kolumny. W trakcie remontu, pod ceglaną podłogą odkrył się pierwotny poziom średniowiecznego Claustrum, jest on kilkadziesiąt centymetrów poniżej dzisiejszego. Pojawił się nawet pomysł, by na fragmencie posadzki, koło kolumny, odkryć ten poziom i pokazać piękną, starą, ceglaną podłogą. Od góry przykrywa się taką "odkrywkę" pancerną szybą, po której można chodzić. Oczywiście odpowiednio się to wszystko od spodu oświetla. Przy okazji można by było oglądać kolumnę w prawdziwej jej proporcji. Po długich dyskusjach i rozważaniu za i przeciw, zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.





Zdjęcie Konfraterni, zrobione przed renowacją,

Te wymalowane cegiełki to współczesny blef. W rzeczywistości kolumny i żebra sklepienne wykonane są z piaskowca a sklepienia wymurowane z gotyckiej cegły i tynkowane zaprawą wapienną.

Do początków wieku dziewiętnastego klasztor był własnością Cystersów, jednak w roku 810 nastąpiła sekularyzacja dóbr klasztornych.  Król pruski Fryderyk III wypędził mnichów z klasztoru, skonfiskowano wszystkie cysterskie budynki. Majątek klasztorny przejęli Prusacy. W części klasztoru urządzono szkołę ludową. W roku 1919 przybyli do Krzeszowa ponownie benedyktyni.
W czasie II wojny światowej klasztor zarekwirowano na obóz dla przesiedlonych: internowanych śląskich Żydów, Węgrów i Polaków. 12 maja  1946 roku benedyktyni opuścili Krzeszów. W ich miejsce przybyły tu ze Lwowa polskie siostry benedyktynki.

Do dzisiaj siostry te zamieszkują klasztor. Kiedy pracowałam nad projektem było ich 36. Wtedy część klasztoru zajmowali cystersi ale ostatnio przenieśli się do Wąchocka.
Siostry utrzymują się z własnego gospodarstwa, mają wielki ogród i pole, gotują, robią przetwory, suszą zioła, a jaki wspaniały chleb wypiekają w starym piecu chlebowym !!! W czasie prac mieliśmy duży kłopot z rozpadającym się kolosem ale się udało ... zapach chleba, raz w tygodniu, unosi się po klasztornych korytarzach ... mówię Wam - niebo

*

Jajecznica ze szczypiorkiem !!!
Tak nazwałam sobie tę elewację, gdy moim zdumionym oczom, pod wtórną, szaro-burą farbą, ukazały się ostre, barokowe kolory. Dokładnie takie, jak na fotografii. Zaskakujące zestawienie dla tego charakteru elewacji, bo w formie jest już trochę klasycyzująca, wystarczy popatrzeć choćby na ten tympanon. Forma klasyczna, detal barokowy.





Mocny złoty ugier i dwa odcienie zieleni.

Zdjęcie jest bardzo płaskie, bo robione w pełnym słońcu. Nie widać na nim gry światłocienia ale kolory oddaje wiernie. Są wściekle barokowe.
Oglądałam dziesiątki fragmentów tynku i sztukaterii z zachowanym kolorem, późniejsze badania stratygraficzne, przeprowadzone przez konserwatorów potwierdziły - jajecznica ze szczypiorkiem







To ten sam fragment elewacji, tylko przed remontem.

Tak właśnie żałośnie to wyglądało. W górnych partiach detal dosłownie sypał się na głowę.



Detal elewacji - nie ma wątpliwości co do koloru

A przy okazji zwróćcie uwagę na okno. Zwieńczenie otworu ma bardzo finezyjny kształt. Stolarka okna dokładnie ten kształt odwzorowuje. Wyobrażacie sobie wykonanie tego okna we współczesnej technologii , z zastosowaniem szyby zespolonej z dwu szyb w środku z pustką powietrzną. Zrobili to!. Dla mnie mistrzostwo świata.






W projekcie przyszło mi rysować całe to cudo, elewacja przepiękna, 23 osie okienne. Na górnym rysunku widać ten fragment, który pokazują fotografie, na dolnym widać całą elewację, a nawet dwie.





.
Tej długiej elewacji w zasadzie nie można oglądać, jest to bowiem widok od strony ogrodu Sióstr. Ogród nie jest dostępny dla zwiedzających ani dla osób postronnych.Szkoda, bo to najpiękniejsza elewacja Klasztoru.
Tak elewacja wyglądała w roku 1999, kiedy zaczynałam projekt, miejscami widać nawet jak kolorki "wyłażą" spod burej farby. Niestety, widać wyraźnie jak tynki "obłażą". Miejscami były tak odparzone i skorodowane, że rozsypywały się pod palcami. Podobnie było też z pięknym, barokowym detalem. To był ostatni dzwonek, żeby uratować.








Na  ogrodzie klasztornym pasły się krowy

Popatrzcie na zdjęcie niżej, zrobione zostało 8 lat później. Tak wyglądała elewacja  w trakcie remontu Klasztoru. Niestety, na zdjęciu widoczna jest tylko połowa elewacji. Nie da się zrobić zwykłego zdjęcia z odległej perspektywy bo zasłaniają drzewa. Można by z lotu ptaka ale takich możliwości to ja nie mam. Musi więc wystarczyć rysunek i wyobraźnia.









.
Kiedy zaczynałam projekt w niewielkiej części klasztoru mieszkali ojcowie Cystersi, pozostałą, klauzurową, zamieszkiwały siostrzyczki. Dzisiaj klasztor zamieszkują Siostry Benedyktynki. Skrzydło po Cystersach będzie domem gościnnym, udostępniony zostanie też fragment z muzeum i dawna Konfraternia a teraz sala wielofunkcyjna. Reszta dla świata nie będzie dostępna, bo Siostry są klauzurowe.

Właśnie z powodu klauzury niewiele mam zdjęć z wnętrz ale myślę, że te, co mam, warto zobaczyć bo to miejsca zwykłym "śmiertelnikom" nie dostępne. Kiedy robiliśmy inwentaryzację to moi panowie, niestety, żeby tam wejść, musieli dostać specjalną dyspensę. Ja mogłam oczywiście bez dyspensy i bez szczególnych ograniczeń.


 Korytarze klasztorne. Panuje tu absolutna cisze. Silentium sacrum.




Wydaje się, że czas stanął w miejscu.






.
To jest robocze, trochę zamazgane, zdjęcie tego samego korytarza. Na tym zdjęciu robiłam szkic elektrykowi jak ma projektować oświetlenie, żeby historycznej substancji nie zniszczyć i otrzymać pożądany efekt








A to cudowna, dwukondygnacyjna biblioteka.






.
Biblioteka. mieści się na pierwszym i drugim piętrze Klasztoru.
Nic, tylko stać w wyć z zachwytu. Biały drewniany wystrój z delikatnym złoceniem ... i te księgi . Tylko biblioteka ma tak bogaty wystrój, cele są surowe, bardziej nawet niż klasztorne korytarze. Jak to cele -  ściany, okno i prosty piec. Żadnych ozdób, gzymsów, czy choćby wymalowań.
Pomieszczenie biblioteki nakryte jest wielką kolebą z lunetami.





Tak wygląda to kolebkowe sklepienie od góry. 

Nie ma nad nim pomieszczenia tylko obejście wokół okien no i więźba dachowa, zdjęcie zrobione zostało w czasie wymiany stolarki okiennej, na sklepieniu widać stare zniszczone fragmenty







.
Niezmiernie ciekawa jest ogromna barokowa więźba dachowa, to piękna konstrukcja mansardowego dachu.






.
po tych belkach to szłam z duszą na ranieniu








.
na strychu jest niesamowity zapach ... suchego drewna, słońca i ziół, które Siostrzyczki suszą na belkach



To są "portki" 

W taki właśnie sposób ściągane są przewody kominowe z sąsiadujących cel klasztornych i łączone w jeden duży komin, wyprowadzony nad dach. Dzięki temu dach nie jest podziurawiony a kominy są elementem dekoracyjnym. W starych obiektach zwykle przewody kominowe są ściąganie i razem wyprowadzone nad dach. Ale przyznam, że tutaj spotkałam najpiękniejsze portki, takich portek nie widziałam nigdzie, a widziałam wiele. Wielu rzeczy takich, jak tu nie widziałam nigdzie indziej

Na koniec ciekawostki



Obramienie okienne.

To, co widzimy pod oknem, to ozdobny podokiennik. Natomiast to, co widzimy nad oknem, ten daszek. zrobiony z tego samego profilu, z którego zrobione są gzymsy, to naddasznica.



 Styk starego Claustrum, z częścią barokową klasztoru.

Wszystkie elewacje barokowego klasztoru są bardzo ozdobne, partery są boniowane a okna pierwszego piętra posiadają rozbudowane naddasznice, z przebogatym detalem. Ta jedna, jedyna, nie. Boni brak a okna pierwszego piętra ujęte są wprawdzie w opaski ale wyżej - NIC ! Trochę się to wszystkim wydawało dziwne. Odpowiedź przyszła w czasie renowacji, kiedy przeprowadzono badania stratygraficzne. Otóż okazało się, że pierwotnie na tej właśnie elewacji znajdowało się malarstwo iluzoryczne. Czyli te wszystkie bonie, naddasznice i detale zostały namalowane. Niestety, odtworzenie  takiego iluzorycznego malarstwa to rzecz ogromnie pracochłonna i pochłaniająca bardzo duże środki. W badaniach zapisane zostało więc jeśli w przyszłych wiekach kogoś będzie stać odtworzy sobie elewację z wymalowaniami.

Pokażę jeszcze przekroje przez klasztor.Zwróćcie uwagę na potężne grubości ścian. Obok, dla porówna pokazałam współczesne ściany konstrukcyjne 25 i 38 cm. Przy klasztornych wydają się niczym zapałki.



przekrój przez średniowieczne Claustrum.


przekrój przez klasztor barokowy

Kilkanaście lat pracy dużego zespołu projektowego.
Najpierw koncepcja, to znaczy wiele koncepcji, aż do skutku, czyli pogodzenia inwestora, konserwatora i wszystkich świętych, czyli rzeczoznawców. Potem projekt budowlany, potem projekt wykonawczy, po drodze projekty zamienne a na koniec nadzór autorski. Ech, i ten najtrudniejszy problem - ochrona pożarowa. Wszystko nietypowe i niestety wymagające odstępstw. Czy wiecie, że na przykład w oknach klasztornych korytarzy zamontowane są mechanizmy oddymiające a w pięknym mansardowym dachu ukryte są klapy dymowe.

Ech, spory kawałek mojego życia





1 komentarz:

  1. Piękne ... Niezwykły opis niezwykłego miejsca.
    Dopiero dziś trafiłem na tego bloga i jestem zakochany, będę codziennie sobie czytał po 1 wpisie by się delektować. Piękne opisy i przebijająca się przez nie pasja. Piękny projekt. Zazdroszczę tak koronkowego wykonania, samo rysowanie było pewnie też wciągające. Kolorystyka typowa dla tamtych czasów :) i do dziś mam kłopot z jej zaakceptowaniem, ale tak było i tak się robi :) (Wilanów też mi się kiepsko podoba jeśli chodzi o kolory :) )
    Gratuluję pięknego zlecenia, pracy i realizacji !!! Super !!
    Sławek P.

    OdpowiedzUsuń