piątek, 17 czerwca 2016

BYSTRZYCA GÓRNA KOŚCIÓŁ


WIEŻA


zawsze miałam do wież sentyment,
zawsze mnie pociągały pięknem i tajemnicą




.
zwłaszcza gdy były gotyckie i stały na uboczu, gdzie bies mówi dobranoc.




.
Wyłania się taki cud z mgły i promieni i od razu można spuścić wyobraźnię ze smyczy. Hajda na bezdroża ! niech sobie pobuja w przestworzach ...




Buja, buja i nagle STOP !!! sygnał ostrzegawczy, w głowie ostry dzwonek: gdzie jest pion ?!! nie od bujania tu jesteś pani koleżanko ale od śledzenia! I z obłoków srrrru, spadam na ziemię - no faktycznie, dwie górne cebulki wieży dość wyraźnie odchylają się od pionu. Nie ma rady, czas wrócić do realnego myślenia, czas zakasać rękawy i zabrać się do roboty.



A teraz zmiana scenerii.
  W pełnym słońcu zgoła inaczej wieża wygląda.



Może nie tak romantycznie ale za to wyraźnie i z detalami. Fakt, w słońcu też piękna jest. Z drugiej strony paradoks - w pełnym oświetleniu i z bliska skrzywienia cebulek nie widać. Czyżby wina żabiej perspektywy ? O nie ! To wina ujęcia. Po prostu na tym zdjęciu cebulki lecą prościutko na mnie.




Bystrzyca Górna, niewielka miejscowość w Górach Sowich, malowniczo położona wśród wzgórz i zieleni. Zimą niewielki kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny widoczny jest z oddali. Latem drzewa zasłaniają bryłę a z bliska trzeba głowę do góry zadzierać.


.
Pierwszy kościół na tym miejscu, jak podają teksty źródłowe, istniał już w 1376 roku. Obecny, wzniesiony został dużo później, bo w roku w 1854. Z pierwszego kościoła zachowała się jedynie ta pierwotna, średniowieczna, gotycka wieża. W czasach renesansu została nieco przebudowana a w roku 1617 zwieńczono ją cebulastym hełmem.




Kościół ma też swoją współczesną część, wkomponowaną w starą substancję. W projekcie zajmujemy się jednak tylko częścią zabytkową, wymagającą renowacji. Tyle o samym kościele, wracajmy do wieży.




Cebula na cebuli, na cebuli cebula, a na tej cebuli, jeszcze jedna cebula. Prawie jak w piosence. Książkowy przykład dwuprzeźroczowego hełmu.





.
Data wykonania hełmu doskonale widoczna jest na chorągiewce, wieńczącej repusowaną kulę. Ciekawe, co też tam w tej kuli jest ...




UWAGA ! 
wchodzimy na wieżę


.
Stare gotyckie przejście, chody niezbyt wygodne ale co tam.




.
Za to konstrukcja arcyciekawa !




.
Gdyby ktoś pytał - renesansowa.




.
Nowe wino w starych kadziach ... czyli bardzo nowoczesny dzwon, zawieszony na bardzo starych mechanizmach.




.
Dzwon dzwoni świetnie ale żeby tak bardzo mi się podobał to nie powiem. Tyle, że dzwon jest do słuchania, nie do oglądania, więc się czepiam.






.
A to co ? bies się powiesił ?
Ogonem łaskawca machnął, ubrał ornat i na Mszę chciał zadzwonić ...
ale się biedakowi nie udało, oj, nie udało.


*


A TERAZ GRZECZNIE IDZIEMY
narysować wieżę

Proszę bardzo - oto fazy budowania modelu konstrukcji w przestrzeni,
czyli w płaszczyznach x, y, z . Mówiąc ludzkim językiem - model 3D .




.
Podstawowe elementy konstrukcji najlepiej widać w ostrych kolorach.



.
Dokładamy następne elementy. Wszystkie  pomierzone w naturze.



.
W rezultacie tak ostatecznie wygląda układ elementów nośnych hełmu. Czworoboczny rzut wieży przechodzi na górze w ośmiobok i dopiero na tym ośmioboku zakładane są cebulki.





.
Wieża od kuchni. Pierwsza, największa cebulka. Za przezroczystą powłoką można sobie podejrzeć, jak toto się trzyma i co na czym stoi.


.
Następna faza budowania modelu. Wygląda tak jakoś lekko, zwiewnie, nawet trochę bajkowo. I pomyśleć, że każda kreska jest tu wprowadzona matematycznie. Wszystkie elementy zostały bardzo dokładnie zmierzone.



.
Czas nałożyć koszulkę na nasz model. Bez zróżnicowania faktur, bo to model wyłącznie poglądowy. Pełny rysunek inwentaryzacyjny, z dokładnymi detalami i fakturami, jest rysunkiem płaskim, technicznym. Nie pokazuję bo na tak małym obrazku wymiarowanie elementów zaciemnia doszczętnie wszystko.Inwentaryzacja to początek drogi. Teraz czeka nas mrówcza praca, czyli projekt prac zabezpieczających i renowacji, nie tylko starej wieży ale i snowszych, dziewiętnastowiecznych elewacji.




 Głowa do góry - ostatnie spojrzenie na wieżę. 
  A teraz w pieriod, anawa, czyli do projektu marsz !


*

Na koniec jeszcze wierszyk. Dobrze jest sobie taki recytować,  gdy się wchodzi, z wywalonym językiem, na ósmy stopień wtajemniczenia, czyli na ostatni szczebel wieżowej drabiny.


Jerzy nie wierzy
że na wieży
mieszka stado jeży
jeży ??? nie ! jerzy
noooo - chyba 
raczej nietoperzy


Przy nietoperzach osiąga się maksymalną prędkość wchodzenia, możecie mi wierzyć na słowo. A co do jerzy, czyli sympatycznych ptaszków, jerzyków, to spotkałam kiedyś na wieży jednego takiego ...


*



1 komentarz:

  1. W wieżach jest coś magicznego. Kiedyś chciałem zamieszkać w latarni morskiej, teraz w budce transformatorowej i mieć ciszę i spokój. Jednych i drugich coraz mniej.

    OdpowiedzUsuń